poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Pomysł na... przekąskę z łososia!

Łosoś wędzony na zimno... jak go jeść? Samego czy może na kanapce? Mi smakuje w każdej postaci, ale ostatnio na imprezach rodzinnych zachwycamy się łososiem owiniętym na paluszkach grissini. W oryginalnej wersji grissini owija się szynką parmeńską.
Plastry łososia smaruję z jednej strony serkiem typu philadelpfia lub turek, a następnie posmarowaną stroną zawijam na paluszek. Skrapiam cytrynką i voila! :)
Z serkiem możemy poeksperymentować- ja preferuję bez dodatków, jednak ostatnio taki paluszek z łososiem i serkiem z pieprzem okazał się ciekawą kombinacją ;)
Grissini można kupić na pewno w Carrefourze, ale można też samemu je upiec w domu.

piątek, 13 kwietnia 2012

Mule po... Amerykańsku?

Mule w restauracji Jeff's
Dawno mnie tu nie było...
Nic straconego! Niewątpliwą zaletą bloga jest to, że nawet rzadkie wpisy nadają mu charakteru i wiele mówią o autorce :) Na przykład to, że jest niesystematyczna. Nad tym tutaj, oficjalnie i uroczyście obiecuję pracować.

Jeśli komuś znudziły się włoskie i japońskie restauracje, i miałby ochotę na coś niebanalnego, to szczerze polecam restaurację Jeff's zwłaszcza w czwartki i piątki, ponieważ w tych dniach podawane są mule. W literaturze spotykane są pod nazwą 'omułki jadalne'. Świeże mule są sprowadzane na specjalne zamówienie.
Mule można dostać np. w Kuchniach Świata w szczelnie zapakowanych workach, które mają stwarzać im zbliżone środowisko do naturalnego.
Mniejszy problem jest z mulami wędzonymi, które są dostępne w puszkach i mają dłuższą datę przydatności do spożycia.
Co warto wiedzieć o mulach?
Po pierwsze są niskokaloryczne (ok. 50 kcal na 100 gram małży), mają niewiele tłuszczu, a prawie 10% małża stanowi białko. Małże są cennym źródłem żelaza, fosforu, witaminy E i B3, a także cynku.

Osobiście miałam pewne opory przed zjedzeniem takich dziwnie wyglądających skorupiaków, ale pomogło mi w tym piwo ;). Oczywiście do muli bardziej pasuje białe wino, niemniej jednak, aby przemóc się i zjeść potrzebowałam alkoholu w jakiejkolwiek postaci. Efekt? Niebo w gębie! Aktualnie potrafię zjeść mule na trzeźwo :) Te w Jeff'sie jadłam w białym winie! Odleciałam!
A, i żebyście się nie zdziwili- do muli podawana jest miseczka z wodą i cytryną oraz ręczniki papierowe. Te skorupiaki jada się rękami - odchylamy muszelkę i jedną częścią muszelki wyjmujemy mula i zjadamy. Jeśli chcemy zrobić sobie przerwę na np. łyk białego wina, maczamy ręce w miseczce i wycieramy ręcznikiem papierowym.

Kilka lat temu będąc na południu Turcji (a dokładnie mieszkając tam przez jeden semestr), na ulicach pojawiali się uliczni sprzedawcy z sezonowymi owocami i warzywami, a także z .. małżami! Oczywiście wtedy się nie zdecydowałam, ale teraz na pewno bym skosztowała :) Zdaje się, że były surowe (?), skraplane jedynie cytrynką i jedzone na miejscu..
Będę się przymierzać do zrobienia muli w domu, w tedy na pewno się z Wami podzielę przepisem.

Jak do tej pory wiedzę podstawową na temat przyrządzania muli nabyłam, zwłaszcza dzięki programom kulinarnym i wszystkowiedzącym wujku Googlu ;), ale o tym napiszę, jak już będę przyrządzać.